pomiędzy niebem
niebem, a światem
maleńka dziewczynka tańczy na skraju
niebem, a światem
maleńka dziewczynka tańczy na skraju
nie zna nostalgii
podąża za światłem
stoi anemicznie na dróg rozstaju
podąża za światłem
stoi anemicznie na dróg rozstaju
nie zna katuszy
obce jej szczęście
co kochać znaczy, już dawno nie wie
obce jej szczęście
co kochać znaczy, już dawno nie wie
Spytała o drogę
wyśmiano z pogardą
i w kont rzucono jej prośby maleńkie
wyśmiano z pogardą
i w kont rzucono jej prośby maleńkie
usiadła na marmur
i oczy zakryła
zakłóciła aurę godną swą skargą
i oczy zakryła
zakłóciła aurę godną swą skargą
łza poleciała lecz
wcale nie słona
to niebo wnet płacze,nie ona
wcale nie słona
to niebo wnet płacze,nie ona
nie zna zazdrości
obca jej radość
jej życie ni niebo, ni marność
obca jej radość
jej życie ni niebo, ni marność
Cudowny wiersz, bardzo się wzruszyłam. Masz talent i nie zmarnuj tego - trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńOdwdzięczam się za każdy szczery komentarz.
Pozdrawiam,annnathalie.blogspot.com
Chwyta za serduszko ♥
OdpowiedzUsuńciekawy wiersz ;)
OdpowiedzUsuńWow... Bardzo dobry wiersz, podoba mi się (a poezji generalnie nie lubię, więc tym większy plus). Zmusza do myślenia i wydaje się prawdziwy w swoim przekazie (zakładając, że go zrozumiałam). Podsumowując, bardzo dobry. Pisz więcej!
OdpowiedzUsuńCudowny... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko! :)
http://angelikabien.blogspot.com/